
Zabawa w Sopocie


Nie wiem, jak Wy, ale ja uwielbiam wiosnę. Wszystko budzi się do życia począwszy od śpiewnej ptaszyny na brzozie pod moim oknem, poprzez zielone pąki drzew, trawę, a skończywszy na tych prawdziwych ptakach i wyposzczonych po zimie macicach. Zima działa na mnie dość przygnębiająco, jeśli nie powiedzieć depresyjnie. Zaszywam się w czterech ścianach i oprócz wyjścia do pracy żadna siła nie jest mnie w stanie stamtąd wyciągnąć. Ciepłe kapcie, ciepły sweter, gorąca herbata z miodem i przyklejony do ręki pilot od telewizora. A do tego wszystkiego tabliczka czekolady, albo bombonierka w ramach przekupstwa w pracy. ł No i ten post, który każe siedzieć w domu i nosa zza drzwi nie wyściubiać. Wreszcie można z siebie zrzucić ciuchy, ale żeby od razu dać się do baru zaprosić?! A dała się. Szła na tych swoich krzywych nożynach, a macica ryczała głośniej niż semafory na dworcu kolejowym, I wiecie, co?! Siedziała tam z nim przez trzy godziny, a potem jakby nigdy nic przyszła do przedziału i oświadczyła wszem i wobec, że właśnie zrobiła mu loda. Cicha woda! Patrzyłyśmy wszystkie na siebie z niekłamanym zdziwieniem i cichą dezaprobatą, ale w skrytości ducha każda z nas zazdrościła jej pewności siebie, męskiego podejścia do sprawy i wyuzdania. Ale, pal sześć Jolkę i jej seksualne podboje, których zresztą w tym Sopocie nie mało było. Dojechałyśmy na miejsce, każda wzięła prysznic, popchnęła urodę do przodu i takie śliczne, ponętne i chętne na wszystko wybrałyśmy się na pobliską dyskotekę. Wełniane swetry, garsonki i założyć coś naprawdę seksy, co kusi facetów i spędza im sen z powiek. Majowy weekend. Już w lutym zaplanowałam sobie, że biorę kilka dni wolnych i odpoczywam. Umówiłyśmy się z dziewczynami z pracy, że zostawiamy mężów, kochanków, dzieci i wyjeżdżamy na szalony majowy weekend do Sopotu. Nie mogłam się już doczekać, kiedy wygrzeję tyłek na ciepłym piasku i spędzę jakąś szaloną noc z obcym, bezimiennym facetem, którego imienia nie będę pamiętać. Już sama podróż była nie lada przygodą. Koleżanka z działu kadr nieźle nam się puściła, w porządku. A niby taka porządnicka. Aparycja szarej myszki z zapadłej prowincji, co to pod kołdrą seks uprawia. Zaczepił ją na korytarzu taki jeden. Do Sopotu przyjechała cała Warszawka, z naszym szefem i kierownikami działu na czele. Z początku trochę mnie to krępowało, ale w końcu miałam wolne i miałam się bawić, a nie sztywnieć i pocić się na widok szefa. Po czterech drinkach miałam w nosie to, czy mój szef jest gdzieś w pobliżu i czy na mnie patrzy, ale muszę przyznać, że mnie zaskoczył prosząc do tańca. Wtuliłam się w jego ciepły tors, zachłysnęłam zapachem świeżej wody kolońskiej, zmieszanej z alkoholem i papierosami i zrobiło mi się miękko w kolanach. Szczerze mówiąc miałam w nosie, że jest moim szefem, i czy wypada mi się tak zachowywać, czy nie. Zresztą Bogdan wcale nie protestował, wręcz przeciwnie, przycisnął mnie mocno do siebie i pocałował. Czułam się jak nastolatka na pierwszej randce, a nie jak czterdziestolatka, która niejedno przeszła i nie z jednym facetem spała. Zaproponował spacer brzegiem morza. Takie to było ckliwe, banalne, filmowe, a mimo wszystko romantyczne. Wziął mnie za rękę i spacerowaliśmy po nasyconej, słońcem plaży. Tak się dziwnie złożyło, że szliśmy w stronę Grand Hotelu, nim się zorientowałam, znaleźliśmy się przed hotelowym wejściem. - Dasz się zaprosić na lampkę szampana? — spytał Zgodziłam się, bez wahania, mrugnięcia okiem, czy jakichkolwiek zahamowań. Jakież było moje zdziwienie, kiedy w pokoju Bogdana zobaczyłam rozbawioną Kaśkę w towarzystwie Marcina, naszego rzecznika prasowego. Pokładali się na podłodze, zaśmiewając do łez i racząc się pocałunkami. Z kiecką pod brodą i dekoltem do pępka, kleiła się do tego zdawałoby się poważnego faceta, który świecił obrączką na serdecznym palcu. Wrodzone, bądź, co bądź poczucie sprawiedliwości i nie ruszania tego, co nie moje kazało mi się stąd wynosić i uciekać, gdzie pieprz rośnie, ale nie umknęło to uwadze Bogdana, który mocno mnie przytulił i patrząc prosto w oczy powiedział: - Przecież obydwoje tego chcemy, przestań, to musiało się zdarzyć wcześniej, czy później. Jestem szczęśliwy, że mogło się to zdarzyć. Basiu, ja nie mogę przez Ciebie pracować, ja..., Ty... Zamknął mi usta pocałunkiem, a potem? Wszystko potoczyło się tak szybko, tak nieoczekiwanie. I przestał już być tak subtelny i delikatny, jak dotychczas. Popchnął mnie na podłogę i jednym mocnym ruchem zerwał ze mnie sukienkę. Przestraszyłam się, bałam się tej agresji, a z drugiej strony bardzo mnie to podniecało. Dotychczas moje życie seksualne sprowadzało się do kilku facetów, którzy tak naprawdę zadowalali się jednym,
Prosent 600
600
Agentka Prosent 600
Bez przerwy brał Prosent 600
Prosent 600 Cena
Drań z Prosent 600
Drapieżny Bad Boy
Dziewczyna ze wsi
Mój fetysz – kobiece stopy
Męskie Libido – Co kształtuje naszą seksualność?
Perwersja w służbie rozkoszy
Prosent
Przyjaciele
Red Pill ideologia, poglądy i kontrowersje
Pdf Download
Prosent 600 sklep
Testosteron a udane stosunki płciowe – kluczowy hormon w męskiej seksualności
Zabawa w Sopocie.
Mapa strony