Fetysz kobiece stopy.

Ja od pewnego czasu mijałem w drodze do pracy, stojącą zawsze w tym samym miejscu dziewczynę. Nie zwracałem na nią uwagi aż do dnia, gdy ujrzałem urocze zjawisko - drobną, wygiętą w łuk stopkę w czarnej pończosze. Dziewczynie musiał wpaść kamyk do pantofla, wytrząsała go więc akurat w chwili, gdy ją mijałem. Byłem jeszcze trochę zaspany, natychmiast otrzeźwiałem czując jak gwałtownie wraz ze mną budzi się pożądanie. Potem w pracy miałem przed sobą tylko widok tej stopy - napięte palce poruszają się prowokująco, pończoszka powoli, jak skóra węża, ześlizguje się po niej - jeszcze trochę i przylgnę ustami do nagiej skóry... To nie było w moim stylu, czasami jednak pożądanie łamie bez skrupułów wszelkie zasady - postanowiłem uwieść tą dziewczynę, żeby zaspokoić pobudzone zmysły. Poderwanie okazało się łatwiejsze, niż przypuszczałem. Byłem gotów na batalię, tymczasem wystarczyło parę słów i dziewczyna niemal sama wprosiła się do mnie na kolację. Miała na imię Julia. Wprawdzie nie olśniewała urodą. Siedząc przede mną na kanapie i popijając herbatę, robiła wszystko, żeby doprowadzić do stanu wrzenia moje pobudzone zmysły. Zalotny uśmiech i spojrzenia, wyzywający makijaż, sztuczne paznokcie, prowokujące skrzyżowanie nóg. I ta tańcząca, żywa piękna stopa... Nie kryłem podniecenia, widziała to. - Śmiało!. - padają nagłe słowa - Do dzieła! Przecież po to mnie tu ściągnąłeś. O kobieca przenikliwości! Ale dlaczego mi pozwala? Nimfomania, czy interes?. Nieważne. Klękam, biorę do rąk stopę, ostrożnie, niemalże z namaszczeniem. Przywieram wargami najpierw do palców, potem liżę spód, piętę i kostki. Smak pończochy nie wystarcza, przesuwam się w górę - łydka, kolano, mięsiste udo..., gdzie zakładka? Jest. Wkładam pod nią rękę, pociągam, noga wychodzi niczym z niepotrzebnej skóry. Jest biała, bez śladu włoska... Pokrywam ją pocałunkami -pończocha już na podłodze - niebawem i druga - liżę obnażone stopy... Co za słodycz, cóż za rozkosz! Pulsuje moja sztywność, najwyższy czas na coś więcej... Julia nie traciła czasu. Pozwalając mi całować nogi, obnażyła się - oryginalnego kształtu piersi, pierwsze przykuły mój wzrok. Były dość duże, podniecająco odstające na boki, o dziwnych, jakby niedopracowanych przez naturę sutkach, - Śliczne! - zachwyciłem się. Kilka wyrafinowanych pocałunków, w jedną i w drugą, potem opuszczenie spodni, sprężyste narzędzie samo odnalazło miejsce,..