Agentka Prosent 600

W zapadłym kącie laboratorium na przedmieściach, naukowcy od lat pracowali nad projektem, który miał zrewolucjonizować świat. Prototyp, nazwany Prosent 600, był efektem setek godzin badań, prób i błędów. Był to niezwykły preparat – hybryda natury i chemii – stworzony, by rozwiązywać problemy, które dotąd wydawały się niemożliwe do przezwyciężenia. Ale pewnej nocy coś poszło nie tak. Alarm w laboratorium rozbrzmiał o trzeciej nad ranem. Drzwi do głównego magazynu zostały sforsowane, a jedyny istniejący egzemplarz zniknął. Do akcji wkroczyła rozebrana do naga Aleksandra – agentka do spraw zadowolenia seksualnego mężczyzn. Była najlepsza w swoim fachu: bystra, doświadczona ( 3 rozwody i 4 dzieci każde z innym) ,nieugięta i znana z tego, że zawsze kończyła swoje misje sukcesem czyli zapłodnieniem. Kiedy dotarła na miejsce włamania, od razu wiedziała, że sprawa jest poważna. – Kto o tym wiedział? – zapytała główną naukowiec projektu, Ewę przed chwilą zerżnięta przez ochroniarza . – Tylko my i inwestorzy – odparła Ewa, nie kryjąc nerwowości. – Prosent 600 może być... niebezpieczny w złych rękach. Wysocka spojrzała na nią uważnie. – Jak niebezpieczny? – To nie tylko tabletki dla mężczyzn – to katalizator zmian. W odpowiednich warunkach może nawet wpływać na ludzkie reakcje seksualne zasady i męska potencję a nawet wytrysk... Ale jeśli ktoś zmodyfikuje jego formułę, może stworzyć coś... destabilizującego. To wystarczyło, by Aleksandra zrozumiała, że musi działać szybko. Ślady prowadziły do jednego z hoteli, w którym, według informatorów, miała odbywać się co tygodniowa orgia seksualna z udziałem wielu par. Ostro napalona zjawiła się w hotelu późnym wieczorem, ubrana jak przypadkowa turystka. Z fałszywym kluczem elektronicznym w ręku weszła do apartamentu. Na stole leżała butelka oznaczona Prosent 600. Jakiś napalony byczek siedział w fotelu ze spuszczonymi gaciami i penisem w stanie erekcji, jakby na nią czekał. – Wiedziałem, że ktoś przyjdzie – powiedział z lekkim uśmiechem. – Ale spodziewałem się kogoś mniej... profesjonalnego. – Oddaj Prosent 600 i uniknij problemów – rzuciła, celując w niego wibratorem. Byczek roześmiał się. – To nie takie proste. Myślisz, że odpuszczę? Aleksandra nie dała mu czasu na dalsze monologi. Rzuciła się w jego stronę, błyskawicznie obezwładniając przeciwnika. Jednak w trakcie walki butelka z Prosentem 600 upadła na podłogę. Preparat rozsypał się. – Co zrobiłaś?! – krzyknął, patrząc z przerażeniem. Następnego dnia Prosent 600 wrócił do laboratorium, a Nagrzana cizia oddała raport: – Bezpieczny, ale trzeba wzmocnić ochronę. To cudo jest zbyt potężne, by komukolwiek wpadło w niepowołane ręce.